Kosmetyki Naturalne

Żywokostowe mydło z węglem drzewnym

Kolejna próba mydlenia. Tym razem z maceratem z żywokostu, jego główne działanie w kosmetyce to regeneracyjne, powlekające, ściągające. Najczęściej stosowany przy bólach stawu, obrzękach. Dodałam również węgiel drzewny z myślą o wspaniałym czarnym mydle, ale sam też ma przecież wspaniałe właściwości. Oczyszczające, przeciwzapalne, normalizujące wydzielanie sebum. Wydaje mi się, że to naprawdę dobry duet, z którego może powstać piękne czarne, pełne właściwości mydełko. To akurat z wszystkich, które zrobiłam podoba mi się najbardziej. Testuje je od ponad tygodnia, bardzo dobrze się pieni i odżywia. Polecam zwłaszcza przy cerze tłustej.

Co z tą wodą? 
W większości poradników podawali, żeby używać wody destylowanej. Jednak nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi „dlaczego”. Destylowana woda jest czysta, najbezpieczniejsza do kosmetyków, ale jakie to ma znaczenie przy mydle? Zastanawiałam się czy zepsuję mydło dając wodę przegotowaną czy z kranu. Znalazłam gdzieś odpowiedź, że woda miękka jest lepsza, bo piana jest większa, trwalsza. Na samym początku użyłam wody z osuszacza powietrza, w tym przepisie użyłam już wody przegotowanej, a na warsztatach używaliśmy wody destylowanej, ale nie zauważyłam różnicy. Można spokojnie używać wody przegotowanej, a jeśli jesteśmy pewni jakości wody prosto z kranu to takiej też można użyć. Poza tym ług można robić też na sokach, mlekach, piwie, naparach itd. 🙂

 

Żywokostowe mydło z węglem drzewnym (przetłuszczenie 14%)

dav

Skład:
Olej kokosowy – 270g
Olej palmowy – 270g
Oliwa – 140g
Macerat z żywokostu (olej słonecznikowy) – 150g
Olej rzepakowy – 120g
Olej lniany – 50g

Woda – 300g
Wodorotlenek sodu (NaOH) – 128g

Dodatki: węgiel drzewny/aktywny w proszku, opcjonalnie olejki eteryczne

Przygotowanie: Instrukcję wykonania mydła znajdziecie TUTAJ  A dokładny opis jak robiłam swoje pierwsze mydło TUTAJ

W skrócie:
Odmierzyć oleje na przetłuszczenie : 100g maceratu z żywokostu oraz 40g oleju lnianego. Odstawić.
Stałe oleje rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać pozostałe tłuszcze. W tym czasie rozmieszać ług. Do zimnej wody dodać wodorotlenek sodu, mieszać do rozpuszczenia. (Uwaga!!! Jest to silnie żrąca substancja, zalecam robić to na zewnątrz, w odpowiednim ubraniu) Odstawić do przestudzenia, do ok 50°C. Ług oraz oleje powinny być w tej samej temperaturze.

Powoli wlać ług do rozpuszczonych olei i zacząć blendować na wolnych obrotach.
Przy konsystencji rzadkiego budyniu dodać przetłuszczenie. Dalej miksować, jak zacznie gęstnieć dodać węgiel (ja dodałam 3 łyżki – uzyskałam intensywny czarny kolor) oraz odmierzone olejki eteryczne. Wstępnie zblendować, potem lepiej mieszać łopatką, dosyć szybko gęstnieje.

Rozlać do forem, zakryć folią oraz kocem. Odstawić na co najmniej 24h. Po tym czasie można sprawdzić twardość kostki. Ja pokroiłam swoje po kilku dobach (akurat nie było mnie na miejscu), było dosyć twarde, ale bardzo dobrze się kroiło.
Kostki się lekko błyszczą, są twarde, nie rozmiękają po kilku użyciach.
Tutaj dodałam 20ml olejków eterycznych. Zapach jest dobrze wyczuwalny, ale delikatny. Na moje potrzeby dodatek 15-20ml olejków jest wystarczający. Jak pisałam w poprzednich postach na 1 kg tłuszczy zalecany dodatek olejków to ok 30ml.

Taka masa starczyła mi na ok 18 kostek (jednak zależy to od wielkości foremki, i od tego jak szerokie kostki kroimy)

davdav

Mam nadzieję, że wam się podoba ten przepis. 🙂
Dopiero zaczynam blogowanie, jeśli wyłapałeś/łaś jakieś błędy, lub wiesz jak mogę coś poprawić daj znać. Chciałabym efektywnie dzielić się swoimi doświadczeniami i wiedzą.

Dziękuje!
Pozdrawiam bosasia! 🙂

 

6 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *