Dezodorant, który zrobisz w domu!
Antyperspirant? Dezodorant? Coś co sprawi, że pocenie się nie będzie uciążliwe. Trochę naturalnych produktów jest dostępnych, niektóre mają bardzo wysokie ceny, inne są średnio dostępne, a jeszcze inne działają, ale nie u nas. Wydawanie pieniędzy na kolejne próby i szybkie poszukiwania, bo akurat się skończył i teraz gdzie kupić jak nie ma na to czasu.
Znalazłam sposób z użyciem sody oczyszczonej (która jest bardzo łatwo dostępna i tania). Przypisuje się jej zapobieganie powstawaniu plam na odzieży oraz niwelowanie nieprzyjemnego zapachu. Na początku wypróbowałam taką mieszankę : 2 części neutralnego kremu + 1 część sody (opcjonalnie olejek eteryczny – dla zapachu, lub działanie np z drzewa herbacianego – antybakteryjne) Bardzo mi to pasowało, ale szybko się rozwarstwiało, poza tym używałam gotowego kremu, a szukałam jeszcze prostszego rozwiązania, które nie wymaga codziennego przygotowywania masy.
Kolejna próba to zastąpienie kremu olejem kokosowym, gorzej się wchłaniało i o dziwo działanie było dużo słabsze, po kilku godzinach tak jakbym w ogóle nic nie używała.
W końcu znalazłam dla siebie idealne połączenie:
W książce „Zielone kosmetyki” (Gabriela Nedoma) jest rozdział poświęcony dezodorantom, bardzo dużo przepisów, można znaleźć coś dla siebie (są również takie bez użycia sody). Polecam tę książkę każdemu kto chciałby zamienić wszelkie kosmetyki na naturalne/domowe. Receptury są proste, nie wymagają specjalnych, trudno dostępnych składników. Głównie zioła, owoce, warzywa itp.
Z tej książki zrobiłam również maść na zimę rozgrzewająca stopy. Bardzo fajny przepis, dobrze rozgrzewa, zwłaszcza zmarznięte stopy po bosym spacerze. 🙂
Oraz żel do mycia zębów z ziołami leczniczymi. Niestety tutaj dodałam trochę za dużo stewi i jest dla mnie za słodki. Chociaż poza tym jest bardzo ciekawy, zwłaszcza dla odświeżenia 🙂
Inspirując się przepisami tam podanymi postanowiłam zrobić mieszankę, która powinna spełnić moje oczekiwania.
Butelka 100ml z atomizerem (akurat taką miałam po jakimś oleju, do tego celu nada się każdy pojemnik, z którego będzie nam wygodnie korzystać). Łyżeczka sody oczyszczonej oraz pół łyżeczki soli (ja dodałam himalajską, bo tylko taką miałam). Wsypałam sodę i sól do butelki, zalałam wodą (destylowana jest bezpieczniejsza, czystsza, jednak ja użyłam przegotowanej). Wstrząsnąć do rozpuszczenia, można dodać kilka kropel olejku eterycznego. Nie rozpuszcza się w wodzie, dlatego mieszam przed każdym użyciem.
Olejek może być taki, który lubicie. Ja polecam z drzewa herbacianego, bo jest antybakteryjny, przeciwzapalny, dezynfekujący. Podobne działanie ma też olejek lawendowy. Można dodać mniej sody lub trochę więcej w zależności od tego jak mocny ma być nasz środek. 🙂
Używam go codziennie rano, jedynie przy większym wysiłku, lub przed wyjściem używam go ponownie (po umyciu).
Pamiętajmy, że mimo wszystko to nie jest antyperspirant. Nasza skóra cały czas oddycha i się pocimy. Ten dezodorant sprawi, że nie będzie śladów na ubraniach i nieprzyjemnego zapachu.
Spróbujcie, proste i szybkie rozwiązanie 🙂
Miłego weekendu!
bosasia ♥
Brak komentarzy
Mariusz Zgierski
Ciekawy wpis i chętnie sobie przejrzę książkę jak mi wpadnie w łapki. Ja od ponad roku myję się tylko wodą nie licząc raz na jakiś czas kąpieli z ziołami lub olejkami eterycznymi. Biorę też codziennie zimne prysznice. Włosy i skóra mają się spoko. Moja wizja mycia się to: czysta rzeczka, jezioro w środku lasu + czasem kąpiele z olejkami eterycznymi lub ziołami. Jako dezodorant używam własnej roboty oliwy magnezowej. Pasta do zębów to olej kokosowy+glinka zielona+olejek eteryczny. Gdy chcę ładnie pachnieć to kropnę sobie czasem jakimś olejkiem eterycznym na ubranie lub niczym i też jest milusio 🙂 Do nawilżania czasem dłoni olej kokosowy. I to na tyle z mojego świata kosmetyków, a czuję, że i tak da się w sprzyjających warunkach jeszcze mniej … Miałem czas rozmyślania o dezodorantach, zajrzyj sobie na bloga, może coś jeszcze wyłapiesz ciekawego, choć pewnie temat wyczerpałaś 🙂 Pozdrawiam ciepło
http://zycnaplanecieziemia.blogspot.com/2017/04/dlaczego-sie-pocimy-wydzielanie-potu.html
bosasia
Wow, no to super, że tak korzystasz z darów natury. Oczywiście można się tak ograniczyć i jest to bardzo zdrowe dla naszej skóry i dla nas w ogóle. Tylko nie każdy w ten sposób chce żyć. A skoro można z naturalnych olei oraz ziół stworzyć coś co działa i pielęgnuje i pięknie pachnie to czemu tego nie robić? Ja sama prawie w ogóle nie korzystam z kosmetyków, ale znam dużo ludzi którzy bez tego by sobie nie wyobrażali dnia. A wiemy doskonale co zawierają proponowane przez drogerie i inne sklepy produkty. Nie łatwo znależć coś tak naturalnego co sami z kilku składników możemy zrobić. 🙂
Wpis zaraz przeczytam, dzięki wielkie! Tematu nigdy za wiele 🙂